Edali Preloader
Wiosna, czyli sezon na nowalijki.

Nadeszła upragniona wiosna. Coraz częściej do naszych okien wpadają promienie słoneczne, w trawie zakwitają krokusy i przebiśniegi, a sklepowe półki i targowe stragany aż uginają się od “zieleniny”. Nowalijki – bo o nich mowa – są pewnego rodzaju symbolem wiosny. Co powinniśmy o nich wiedzieć?

Dla niektórych kanapka bez liścia sałaty albo jajecznica bez odrobiny szczypiorku już nie smakuje tak samo. Rzodkiewka, sałata, pomidor, ogórek, szczypiorek, koperek, natka pietruszki, młoda marchewka czy cebula dymka kupione w czasie wiosennych zakupów stanowią poniekąd początek sezonu na świeże produkty. Tutaj pojawia się pytanie: czy nowalijki to samo zdrowie?

Powszechnie wiadomo, że warzywa i owoce są doskonałym źródłem cennych witamin i składników mineralych. Warunkiem tego jest jednak prawidłowa uprawa. Nowalijki, które trafiają wczesną wiosną do naszych sklepów pochodzą z upraw szklarniowych. Dzięki nim zapewnione mają odpowiednie warunki klimatyczne do rozwoju w czasie, gdy na zewnątrz panują jeszcze śnieg czy mróż.

Nasz niepokój wzbudza nawożenie wiosennych roślin azotanami. Rolnicy zwykle dążą do przyspieszenia zbiorów i stosują intensywne nawożenie azotowe, gdyż azot jest potrzebny roślinom do produkcji biomasy. Jak głosi znane powiedzenie – “co za dużo, to niezdrowo”. Rośliny pobierają ten pierwiastek nieselektywnie. Oznacza to, że pobiorą go tyle, ile się im dostarczy, a nie tyle, ile jest im potrzebne. Azot, którego rośliny nie zdołają przerobić, zostaje w nich odłożony w postaci azotanów. Same w sobie nie są one szkodliwe, ale produkty ich przemian już tak. Przy wysokiej temperaturze i małym dostępnie do tlenu redukują się do azotynów, a te przyczyniaja się do zwiększonej produkcji rakotwórczych nitrozoamin! Duże ilości azotanów kumulują głównie sałata, rzodkiewka, szpinak. Znaczniej mniej pomidor czy ogórek.

Czy powinniśmy zatem zdecydowanie rezygnować z kupowania wiosennych, zielonych nowinek? Oczywiście, że nie! Jak do wszystkiego w racjonalnym odżywianiu, także do nowalijek powinniśmy podejść ze zdrowym rozsądkiem. Kilka liści sałaty do obiadu, garść szpinaku do koktajlu, koperek do ziemniaków czy rzodkiewka na kanapki na pewno nam nie zaszkodzi.

Należy tylko pamiętać, żeby nowalijki traktować bardziej jako smaczne urozmaicenie i uatrakycjnienie wiosennego jadłospisu, a nie jako główne źródło witamin i minerałów. Zaleca się także nie przechowywać nowalijek w szczelnych plastikowych opakowaniach, bo brak dostępu do tlenu przyspiesza ich szkodliwe przemiany. Dobrym nawykiem niech także będzie ich staranne mycie i obieranie, bo większość niekorzystnych substancji znajduje sie tuż pod skórką.

Bądźmy rozsądnymi konsumentami i cieszmy się nowalijkami na naszych stołach, bo stanowią nieodłączny element wiosny. 🙂

Katarzyna Wolanin (2017), Nowalijki, czyli co?, SGGW w Warszawie
http://www.sggw.pl/aktualnosci/dla-mediow_/nowalijka-czyli-co

Karolina Duszczyk (2017), Nie daj się nabrać na nowalijki!, PAP – Nauka w Polsce
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C413529%2Cnie-daj-sie-nabrac-na-nowalijki.html

Renata Wojciechowska (2005), Akumulacja azotanów a jakość produktów ogrodniczych, Katedra Fizjologii Roślin UR w Krakowie